W domu cisza i spokój. Żona wyleciała do Los Angeles, Chłopaki w Tomaszowie, a ja sam w domku w Warszawie.
Żona we wtorek rano wyleciała do Stanów, do Los Angeles. Spotka się tam jak zawsze z naszym znajomym Waldim. U niego byliśmy będąc w Los Angeles w listopadzie ubiegłego roku. Waldek wraz z rodziną wyemigrował w latach 80 do USA. Wyjechał do Kalifornii i tam żyje sobie bardzo dobrze. Jest stomatologiem. Ciekawostką jest to, że jego syn jest żołnierzem armii USA i przyjeżdżał do Polski szkolić naszych żołnierzy. Waldi mimo tego, że jest od nas sporo starszy jest naszym dobrym znajomym. Magda zawsze jak jest w Los Angeles to dzwoni do niego i się z nim spotyka. On i Jego Żona są super miłymi i przesympatycznymi ludźmi. Oprócz syna, mają jeszcze córkę i super wnuczkę. Mieliśmy przyjemność kilka lat temu obie Panie gościć kilka dni u siebie w domu. Wnuczka jest w wieku Kacperka. Chcielibyśmy kiedyś aby Kapi pojechał na wakacje do USA i chociaż tydzień przebywał z nią aby podszkolił swój angielski.
Chłopaki obecnie przebywają na wakacjach w Tomaszowie. Tak jak wcześniej pisałem są prawie na półkoloniach u Państwa Krawczyków. Mimo, że mieszkają z babcią u mojej Siostry, to więcej czasu spędzają u Kuby. Naprawdę jesteśmy im bardzo za to wdzięczni.
Ja natomiast spędzam czas po pracy w samotności. Mimo, że posiadam karnet Multisport to w ostatnim czasie nie wybrałem się na żadne spalanie kalorii. Wcześniej kilka razy wraz z sąsiadem Stasiem byłem na siłowni. Ale niestety na wakacje sąsiad wyjechał na 3 tygodnie uczyć się pływać na desce więc samemu wybrać się na ćwiczenia jest trudno. Teraz czekam do września aby może trochę się poruszać. Spędzam popołudniowy czas przed TV. Z drugiej strony, wracam obecnie do domu około 19:00, przygotuję sobie obiado-kolacje i co wówczas się człowiekowi chce? Najlepiej to obejrzeć jakiś film lub serial. I napić się kieliszek wina lub kieliszek roztoczańskiej nalewki.
Po Chłopaków jedziemy w piątek z samiutkiego rana. Żona z Los Angeles wraca w czwartek. Chociaż nie wiadomo, czy wróci w czwartek, bo samolot z Warszawy do LA wystartował z dużym opóźnieniem. Okaże się w momencie wylotu z LA kiedy wyjedziemy. Chłopaki nie widzieli się z mamą już dwa tygodnie.
Żona jest w LA, czyli w pracy ale potrafi podnieść człowiekowi ciśnienie. Zadzwoniła i mówi, że samolot jest opóźniony, więc ma więcej dzisiaj czasu, a w związku z tym przy tak pięknej pogodzie w Kalifornii wspólnie z kilkoma osobami z załogi wybierają się na plażę, nad Ocean.
Tylko się wk… Bo u nas dzisiaj wieczorem padało.
Załączam zdjęcia z Singapuru z hotelu.