Koronawirus obecnie najpopularniejsze słowo w Europie a także na świecie. U nas także bardzo popularne, stąd wpis numer 2. Myślę, że będą także kolejne wpisy, kolejne części tego nurtującego wszystkich serialu.
Drugim bardzo popularnym obecnie słowem w Polsce są zakupy. Każdy wszędzie pyta, czy zrobiłeś zakupy i zapasy? Cały czas się zastanawiałem po co robić te zapasy? Mamy co jeść na najbliższy weekend, a w poniedziałek bez problemów będzie można zrobić normalne sprawunki. Niestety w Warszawie tak nie jest. Wszystkie sklepy w stolicy są oblężone przez ludzi i w większości niestety są puste półki i lodówki. W sklepach mięsnych są tylko wędliny. Nie ma mięsa. Nie ważne czy wieprzowe, czy wołowe a nawet nie ma drobiu. Jak coś jest to cała kura lub kaczka.
Żona w czwartek po południu wróciła jednym z ostatnich rejsów z Chicago. I myślę, że podczas pobytu w USA udzieliła jej się troszkę panika zakupowa panująca w Warszawie.
Po moim powrocie z pracy, zapytała kiedy jedziemy na zakupy? Moje stwierdzenie i zdziwienie lekko ją zaskoczyło, gdyż nie wydawałem w tej kwestii takiej jak ona zakupowej euforii. Odpowiedziałem, że jak już chce jechać, to pojedziemy w nocy do MAKRO, gdyż jest otwarte 24h.
Mimo wcześniejszych chęci wyjazdu, nie ruszyliśmy na nocny szał zakupowy. Ale co się odwlecze to… Obudziłem Żonę o godzinie 4:40 i mówię wstawaj, o 5:00 otwierają Selgrosa. Takim sposobem o godzinie 5:05 byliśmy już u bram Selgrosa. Mimo, że jeździłem do tego sklepu przez kilka lat, takiej ilości ludzi nawet w okresie przedświątecznym nigdy nie widziałem. Dzięki Żonie i sprawnym jej zakupom o 6:00 byliśmy już w domu. Takim sposobem podobno zrobiliśmy zapasy. Nie wiem po co i z jakiego powodu są te zapasy ale…
Początek tego posta zacząłem pisać dużo wcześniej. Więc troszkę teraz o naszej obecnej sytuacji.
Żona ma cały czas dyżur. Na dzień dzisiejszy nie wykonała żadnego lotu pod tytułem LotDoDomu. Przebywa cały czas w domku i pełni rolę matki, wychowawcy i nauczyciela. Czyli 3 in 1. Zdajemy sobie sprawę, że wcześniej lub później taki lot może nastąpić. Wolimy chyba by było to później niż wcześniej. Obecnie załogi kierowane są po takim locie na kwarantannę. Odbywają kwarantannę w hotelu, z dala od swoich rodzin. Ciekawie więc zapowiadają nam się Święta, jeśli Magda poleci. Chcieliśmy i myśleliśmy o wyjeździe świątecznym do USA lub Singapur. Jak to mówią, chcieć to można. Dostaliśmy święta w domu, w Warszawie. Dodatkowo, jak Żona dostanie lot przez Świętami i kwarantannę, to dopiero będzie. Myślę, że przed Świętami nastąpi jeszcze zakaz przemieszczania się.
Chłopaki mają wolne od szkoły, ale nie wolne od nauki. Codziennie dostają od swoich szkolnych nauczycieli porcję do nauki. Akurat dla nas nie ma problemu żadnego aby siąść ze swoimi Chłopakami. Wiemy i zdajemy sobie sprawę, że można chociaż chwilę usiąść i wytłumaczyć dzieciom bieżące lekcje lub powtórzyć z nimi materiał, który był. Nie jesteśmy z tych co narzekają i mają pretensje do nauczycieli, że zadają nowy materiał i musimy dzieci uczyć. Takie mamy teraz czasy. Myślę, że normalny człowiek powinien to zrozumieć. Wolę teraz chwilę dzieci pouczyć w domu, niż aby spędziły np. lipiec w szkole.
Natomiast moja skromna osoba cały czas chodzi do pracy. Mimo, że mam możliwości aby swoją pracę wykonywać z domu nie mamy takiego pozwolenia. Przesiadłem się z komunikacji miejskiej do mojego nowo nabytego samochodu. Własnie w takiej chwili przydają się dwa auta. Podróż do pracy zajmuje mi około 15 minut. Są takie dni, że nawet nie wiem jaka pogoda jest na zewnątrz. Zjeżdżam z domu do garażu, do samochodu. W pracy otworzyli dla wszystkich chętnych parking, więc tam także do garażu. Później windą na swoje piętro. Po pracy to samo. Dodatkowo takim sposobem, oprócz braku kontaktu z osobami trzecimi można szybko zostać aktorem jednego z programu o odchudzaniu.
Myślę, że jak skończy się ta kwarantanna, to kluby fitness będą przepełnione. Ludzie nic nie robią teraz tylko siedzą w domu, oglądają seriale i jedzą. Jedzą właśnie te zapasy co porobili na początku szału koronawirusem.