Po dwutygodniowej nieobecności Chłopcy wrócili do domu. Powrót Chłopaków nastąpił na raty. Jeden wrócił o 16, drugi o 19.
Takim sposobem dwa razy trzeba było się bujać do Nadarzyna. Jest to wprawdzie droga S8 tylko 20 minut, ale ledwo weszliśmy do domu z Tomasem, a już trzeba było wychodzić i jechać po Kacpra.
Ogólnie synkowie wrócili bardzo zadowoleni. Przeszczęśliwi. Najważniejsze, że na zadane pytanie, czy pojadą za rok znowu, obaj odpowiedzieli że oczywiście, jeśli tylko będzie taka możliwość.
I tutaj znowu wchodzi nam praca stewardessy. Magda całe dwa tygodnie podczas wyjazdu Chłopców siedziała w domu. Jak przyszedł czas powrotu synów z obozu, praca wezwała. W obecnych czasach, gdy powoli wszystko budzi się do życia nie ma co wybierać. W tym przypadku praca wygrała z życiem rodzinnym. Żona wyleciała w sobotę raniutko do Krakowa. Wróci do Warszawy dopiero we wtorek. Z Krakowa wykona trzy loty. Barcelona, Paryż i jakiś lot wakacyjny. Z Synami zobaczy się dopiero we wtorek. Wczoraj po powrocie Chłopaków widziała się tylko z nimi na FaceTime. Są to niestety uroki tej pracy.
Wracając jeszcze do wczorajszego wpisu. Początek lipca to urodziny Magdy. W tym roku pierwszy raz, nie wiem od kiedy Żona była w domu. Ostatnimi czasy spędzała swoje urodziny w pracy. Z reguły były to Stany albo Kanada. Tak jak każdy wie, rok 2020 jest inny. Tak samo u nas. Kiedy przychodził lipcowy grafik, to wiadomo było, że urodziny w pracy, rocznica ślubu w pracy. Trzeba było kombinować jak ułożyć pracę, żeby chociaż zawieść lub odebrać dzieci. W tym roku, już tak nie było. Wyborów w pracy nie ma. Każdy bierze co dostaje.
Jak mają wyglądać nasze dalsze wakacje?
Kacper miał w planach jeszcze obóz piłkarski. W dniu dzisiejszym podjął decyzję, że jednak nie pojedzie. Trochę szkoda, bo gra w ambitnej drużynie. Tym bardziej, że jest w drużynie od października i do pierwszej drużyny dobija się. A dodatkowo wiosenno-letnia runda poszła w las. W takich sytuacjach dajemy mu zawsze decydujący głos. Z naszej strony ma pokazane zawsze za i przeciw. Ale staramy się nie naciskać. Argumentem przeciw było to, że wstępnie obóz miał być w innym terminie. Został przesunięty o dwa tygodnie wcześniej. W tym samym czasie Magda i Ja mamy zaplanowany urlop w pracy. Nie mamy zaplanowanego jakiegoś specjalnego wyjazdu. Mamy w tym czasie jechać na Mazury i tyle.
Myślę, że podjąć decyzję, że nie jedzie na obóz pomogło mu to, że dowiedział się, że w tym samym czasie co mamy być na Mazurach, na łódce będą nasi znajomi. Kasia i Konradek z Dziewczynami. A po powrocie z obozu, Kacper z miłą chęcią chociaż na chwilę miałby ochotę popłynąć łódką. Natomiast Konradek jest pasjonatem żeglarstwa i przy nim myślę, że Kacper mógłby się sporo nauczyć.
W wakacje na pewno odwiedzimy Tomaszów. Zaplanowaliśmy tak Chłopakom tygodniowy pobyt. Babcia jeszcze o niczym nie wie, ale myślę, że nic nie będzie miała przeciwko. Chłopaki maja tam kilku kolegów, z którymi spędzają miło czas. Na tą wieść, że jest plan aby kilka dni zostali bardzo się ucieszyli.
Później tak jak wspomniałem Mazury i mamy już połowę sierpnia.
Co do Mazur, to okazało się, że w tym samym czasie w obrębie około 20 km od Węgorzewa przebywać będzie sporo znajomych. Będą także Ania z rodziną, dodatkowo Kacpra kolega i Tomka kolega. Wszyscy spędzają wakacje w Polsce.