Pisanie bloga ostatnimi czasami idzie mi strasznie pod górę. Za każdym razem jak mam coś skrobnąć to czas mi się strasznie wydłuża. Żona aż mi zwraca uwagę, że zaniedbuję bloga. Mówi mi, że muszę się poprawić. Ale jakoż ciężko mi to ostatnio idzie. I tak jak pisałem już wcześniej. Przyczyną nie jest brak tematów, czy brak pomysłu na kolejny wpis. Powodem jest moje lenistwo. Musze się do tego przyznać.
Lenistwo to niestety nie wynika z przyczyn takich, że leżę przed TV i nic nie robię. Lenistwo wynika, że jestem zaangażowany w inne rzeczy. Przede wszystkim w natłok prac domowych przynoszonych przez naszego młodszego syna.
Wspominałem Wam już, że szkoła w obecnym wydaniu, to wg mnie istna porażka. Nie mówię tu o Kacprze, który uczy się i ma normalne ilości prac domowych oraz sprawdzian goni kartkówkę, a kartkówka sprawdzian. Bo to jest normalne w siódmej klasie. Cały czas niestety ostatnio skupiam się jeśli chodzi o szkołę na młodszym naszym synu – Tomku. Nie jest to różnica pomiędzy klasą trzecią a czwartą. Jest to coś niepojętego jakie obecnie ilości syn prac domowych przynosi do domu. Pani z matematyki średnio zadaje dwie strony w ćwiczeniach, z polskiego z dnia na dzień trzeba napisać małą charakterystykę. Dodatkowo są oczywiście kartkówki i sprawdziany. Są też inne przedmioty, na które należy się uczyć. Dochodzą też jakieś pozalekcyjne zajęcia sportowe. Chłopaki często nie wyrabiają na zakrętach.
Ale zawsze powtarzam, że jak nie my to kto. Oczywiście damy radę. Tomi powoli się przestawia na inny sposób nauki. Troszkę to trwa ale widzimy już powoli tego efekty. Wiemy, że na półrocze orłem w ocenach nie będzie, ale źle nie jest. W dzienniczku jest przegląd wszystkiego, łącznie z uwagami. U niego w klasie jest duża większość chłopaków, więc mogę się tylko domyślać, że na lekcjach jest ciekawie.
W domu widzimy, że się stara, zależy mu na dobrych ocenach. Cieszy się jak dostanie dobrą ocenę. Zły stopień, widać od razu u niego na twarzy. Ostatnio kazał sobie zainstalować dzienniczek na telefonie.
Siatkówka podoba się Tomiemu bardzo. Piłka nożna, tez wprawdzie na początku też mu się podobała. Jak na razie chodzi na treningi z miłą chęcią. Dla nas to super, tym bardziej, że zajęcia są za free. Jest to klub uczniowski i dla dzieci w jego wieku mają dofinansowanie z Urzędu Gminy i nie pobierają składek co miesiąc.
Kapi zadebiutował w swoim nowym klubie. Pierwszy mecz był bardzo udany., a dodatkowo wygrany. Niestety debiut nie był przypieczętowany bramką. Grał od pierwszej minuty. Zszedł nie mając już sił 10 minut przed końcem. Klub ten gra w tej samej lidze co wcześniejszy ale gra szybszą piłkę. Trzeba dać z siebie dużo więcej siły. Jutro ma debiut w pierwszym zespole. Rozmawiał na temat meczu z Magdą, że nie może się nastawiać, że będzie grał od początku. Jest to silna drużyna, a on trenuje od miesiąca. W związku z tym powinien być bardzo zadowolony, jeśli trener wpuści go na pół a nawet 1/4 meczu. Wiem, że jeśli zagra, to da z siebie wszystko. Aby go tylko trema nie zjadła.
Żona po powrocie z USA zaczęła narzekać na zatoki. Okazało się, że piękna polska jesień oraz klimatyzacja dały się jej we znaki. Ból głowy, zatkany nos a tym samym zatoki nakazały wizytę u lekarza. Zalecił kilkudniową rekonwalescencję i pozostanie w domu. Tym samym wylot Magdy do Astany został wykluczony. Musiała brać lekarstwa, aby szybko stanąć na nogi. Zależało jej na zdrowiu i wylocie do Seulu. Jak wiecie, co pisałem Wam już kilka razy. W tym zawodzie jest tak, że jak nie latasz, to niestety nie zarabiasz. Przedłużanie zwolnienia na kolejne dni, anulowało by jej rejs do Seulu i Budapesztu. Nie jest to krótki pobyt, ale dobry, jeśli chodzi o nalot.
Dzisiaj Żona wyleciała do Budapesztu, jutro leci z Budapesztu do Seulu. Tam będzie dwa dni i w środę powrót do Budapesztu, a dopiero w czwartek do Warszawy. Myśli, że może jej się uda ostatnim lotem z Budapesztu wrócić do Warszawy.
Na te kilka dni przyjechała do Nas Magdy Mama – Babcia Dudzia. Będzie z nami do czwartku. Jest to dla nas bardzo duża pomoc.
Podczas ostatniego naszego pobytu w Tomaszowie, byliśmy na małym obiedzie u mojej Siostry. Byłe jej urodziny. Chciałbym jej złożyć tutaj urodzinowe życzenia. Wszystkiego Najlepszego!!!
Na koniec, nie obiecuję i nie pryrzekam, ale będę starł się częściej pisać.
Prosze mi nie wykorzystywac za duzo mojej siostrzyczki. (to tak „pol zartem ,pol serio”). Ciotka Ela.