Szkoła jaka jest, ale ta nazwijmy w realu uważam że jest lepsza niż ta online.
Każdy z nas zastanawiał się jak będzie wyglądał rok szkolny 2020/2021. Myślę, że większość z nas była za tym, aby dzieci poszły do szkoły i mimo zwiększonej ilości zachorowań na koronawirus niż w marcu. Tak też się stało. U nas w szkole przy zachowaniu dużej ostrożności odbyło się zakończenie roku szkolnego 2019/2020 oraz rozpoczęcie nowego roku szkolnego. Chłopcy wrócili ze świadectwami oraz książkami zarówno książkami jako nagrodami za zakończony rok szkolny oraz książkami do nauki w kolejnej klasie.
Świadectwo zarówno Kacpra jak i Tomka było, co tu ukrywać bardzo dobre. Myślę, że było to pokłosie nauki zdalnej, która pozwoliła nie tylko naszym synom podciągnąć stopnie.
Nowy rok szkolny rozpoczął się dla nas wylotem Magdy do Chicago. Mimo, że samoloty oficjalnie nie latają do USA, to loty odbywają się dość regularnie. Niestety, w przeciwieństwie do samolotów, żona regularnie już do USA nie lata. Kolejny lot za ocean miała wyznaczony dopiero na październik. W obecnej sytuacji praca Magdy polega na całomiesięcznym standby.
Post jest pisany na straszne raty. Zacząłem go pisać we wrześniu a kończę w połowie listopada. Tak jak wspominałem piszę tutaj o życiu rodziny Stewardessy jak wychodzi do pracy i jak sobie wszyscy inni radzą w domu.
Z racji, że Magda od marca lata raz w miesiącu, to także tutaj jest posucha. Nie piszę gdyż nie mam wam o czym pisać. Żona przebywa większość swojego czasu w domu. Nie lata. W obecnej sytuacji, przestawię się chyba na pisanie o naszym życiu codziennym. O tym jak radzimy sobie wspólnie we czwórkę w domu. Wprawdzie o takiej sytuacji bardzo mało wam wspominałem. Więc może czas zacząć.
Dzisiaj tylko taki krótki post. Trochę bez ładu i składu. Kolejny będzie już z naszego bieżącego dnia. Czyli jutro. Żona poszła do pracy…
A tutaj kilka zdjęć wspomnieniowych. Z mojego ulubionego miasta – Nowy Jork