W końcu przyszedł ten czas. Lot do Seulu.
Oczekiwanie na każdy lot, to jak oczekiwanie na Święto Dziękczynienia w Stanach lub odblokowanie możliwości robienia zakupów w galerii handlowej w Polsce. Niestety w obecnej sytuacji, praca stewardessy to głównie siedzenie w domu i oczekiwanie na lot. Ilość lotów w miesiącu to w przypadku mojej Żony 1. Słownie jeden miesięcznie.
Koronowirus sprawił, że praca stewardessy, która kojarzyła się wszystkim z prestiżem i czymś często nieosiągalnym stała się obecnie pracą polegającą głównie na siedzeniu w domu i oczekiwaniu na ten jeden wymarzony lot. Przestała się kojarzyć z podróżami i ciepłymi krajami. Kojarzy się obecnie z recesją spowodowaną przez koronowirusa. Spora ilość stewardes postanowiła odejść z zawodu. Były to przede wszystkim osoby zatrudnione na tzw. B2B. Jak zawsze tutaj pisałem, w tym zawodzie jest zasada – latasz-zarabiasz. Osoby będące na działalności gospodarczej a nie latające niestety muszą same opłacić ZUS. Jak wiecie ZUS to jedna z danin dla Państwa którą musimy płacić a nigdy jej nie odzyskamy.
Niektórzy pracownicy cabin crew w różny sposób starają sobie dorobić. Pojawił się ostatnio artykuł w Gazecie Wyborczej dotyczący wykonywanej dodatkowej pracy przez stewarda jako kierowca Ubera. Wstawiam ten artykuł do przeczytania.
Nie będę ukrywał, że Żona także próbowała. Oczywiście poczyniła kroki w tym kierunku, aby coś dorobić. Nawet jej to szło nieźle. Ale… Okazało się, że osoba co ją zatrudniała, myślała, że stewardessa to umie tylko w samolocie drinki podawać. A trzeba powiedzieć, że zarówno większość stewardess czy stewardów to ludzie myślący, wykształceni i obyci. Tym samym popracowała tylko dłuższą chwilę, bo pokazała że myśli i nie daje sobą rządzić, a niestety właściciel takich osób nie potrzebował.
Dodatkowo dzieci wróciły do szkoły on-line, a więc Magda wróciła do roli matki i gospodyni domowej. Do roli nauczyciela wspomagającego. Kacper w klasie ósmej nie ma już przedmiotów typu muzyka, plastyka i technika. Tomaszek za to ma na bakier z tego typu przedmiotami. Dzięki Bogu, że Magda ma sporą cierpliwość do tych rzeczy, więc pomaga Tomasowi w tych przedmiotach. Robi z nim różnego rodzaju prace, wspólnie piszą referaty na muzykę czy wszelkiego rodzaju wyklejanki na plastykę.
Mimo, że basen oficjalnie zamknięty, zajęcia zorganizowane się odbywają. Tomek od października zaczął ponownie regularnie pływać. Nasz trener – Piotr, podczas pandemii wyprowadził się z Warszawy więc musieliśmy znaleźć innego prowadzącego. Jak wiecie Tomas jest wymagający i wie czego chce. Był trzy lekcje na zajęciach u Pana Marcina, ale cóż… mówi, że ten trener w ogóle go nie trenuje. Każe mu tylko pływać, a na tym trening nie polega. Przez przypadek spotkaliśmy nauczyciela ze szkoły Chłopaków – Pana Radka. Od słowa do słowa i mówi, że on z miłą chęcią weźmie pod skrzydła Tomka oraz Kacpra jeśli chcemy. Nam zależało głównie na Tomku, gdyż siedzenie w domu od marca, troszkę go rozleniwiło. Po dwóch treningach z nowym trenerem, Tomek jest w siódmym niebie. Wraca z basenu i mówi, że jest zmęczony. Basen jest w środku dnia, więc tym tematem także zawiaduje Magda.
Ale tyle o sprawach domowych. Żona poleciała do Seulu. Czekała na ten lot jak mój ojciec na meble do dużego pokoju w latach 80. On całą noc stał pod handlowcem w Tomaszowie, natomiast Magda całą noc prawie nie spała. Była tak podniecona i przejęta, że w końcu nałoży firmową sukienkę i pójdzie do pracy. Codziennie sprawdzała, czy lot nie został anulowany. Wcześniej anulowali już jej Nowy Jork. W końcu udało się. Przeszczęśliwa poszła do pracy i pełna radości wylądowała w Seulu.
Telefonicznie opowiadała, że samolot w 80% obłożony. Większość stanowili obywatele Koreji ale byli także na pokładzie Polacy. Powrotna podróż, to Seul-Budapeszt-Wrocław-Warszawa. Takim sposobem wróciła zmęczona a bardzo szczęśliwa i uśmiechnięta do domu.
Kilka dni wcześniej oglądaliśmy dokument jak radził sobie Seul podczas pierwszej fazy epidemii. Byłem w szoku. Kamery termowizyjne monitorujące temperaturę ciała, aplikacja obowiązkowa dla każdego mieszkańca, mówiąca kiedy i gdzie była osoba z koronowirusem, wszędzie pełen monitoring. Szybkie dotarcie do osób, które przebywały z chorym. Niestety w Polsce byłoby to nie do przejścia.
Magdalena potwierdziła, że w Seulu wszystko funkcjonuje bez ograniczeń, ale wszędzie należy zostawiać podpisaną kartkę z numerem telefonu. Chcesz zjeść w restauracji musisz wypełnić formularz – gdzie mieszkasz i numer telefonu.
Załączam kilka zdjęć z Seulu.
Podczas pandemii, mniej było postów. Tym samym uciekło jedno ważne wydarzenie. Moje pisanie na blogu mazstewardesy.pl ma już dwa lata. Data 11 listopada jest taką datą wyznaczającą początek moich wypocin. Ktoś powie, że to takie beznadziejne opisywać to co dzieje się w domu? Powiem otwarcie. Teraz to już pikuś. Chłopcy są duzi. Jak Żona szła do pracy, a ja zostawałem sam a Synkowie mieli odpowiednio 5 i 2 lata to dopiero się działo. Napiszę Wam tylko jeden przykład. Tomas miał około dwóch lat. Magda wyleciała do Nowego Jorku. Po dwu dniowym pobycie wróciła do domu, przywiozła Chłopcom kolorowe zabawki. Niestety Tomka nic nie interesowało. Przytulił się do mnie a do Mamy nawet nie zamierzał iść. Więc sami możecie sobie uzmysłowić. Myślę, że za długo zwlekałem z tym pisaniem. Trzeba było chociaż 3 lata wcześniej. Ale nie ma co gdybać. Nie wolno rozmyślać co było. Trzeba iść do przodu i patrzeć w przyszłość. A w dzisiejszej dobie nikt nie myślał, że rok 2020 będzie tak wyglądał. Jak to mówi Wilma „aby do Wigilii”.






Dobrze że piszesz, mężu Madzi.
Przeczytałam z przyjemnością 🙂 Myśląc o Madzi przypomniałam sobie naszą Sri Lankę i ciepło zrobiło się na sercu.
Serdeczności dla całej Waszej rodzinki.
Muszę przyznać, że dzielny z pana mąż i tata. Moje życie, choć właściwiej będzie powiedzieć, życie mojego męża wyglądało podobnie, tyle tylko, że na początku mojego latania pobyty były dłuższe, mój mąż wyliczył, ze spędzałam w domu średnio 4 miesiące w roku. Jak on ogarnął tych naszych chłopaków do dzisiaj nie wiem. Uściski dla Madzi
Super blog 👍.Jacek tak trzymaj 🙂. Chodyrki pozdrawiają całą Waszą Rodzinkę.
Super blog 👍.Jacek tak trzymaj 🙂. Chodyrki pozdrawiają całą Waszą Rodzinkę.
Jacku uwielbiamy Twojego bloga. Pozdrow Madzię i chlopakow.
Oby do Wigilii 😉