Minął dopiero miesiąc szkoły, a nam już wychodzi ona uszami. Z jednej strony mamy ciężką przeprawę z Tomim w czwartej klasie, z drugiej nawarstwienie materiału w klasie siódmej.
U obu Chłopaków klasówka czy kartkówka goni inny sprawdzian. Nie wiem czy tak jest wszędzie, ale u nas to jakiś majstersztyk. Dodatkowo dochodzą na bieżąco prace domowe. Tomi ma tego sporo, nikt go nie oszczędza. I to z każdego przedmiotu. Nie ważne czy to polski czy plastyka. W matematyce kartkówka, a za chwilkę sprawdzian. Tak samo w angielskim. Była kartkówka ze słówek, już jest sprawdzian z liczebników. A po drodze jeszcze sprawdzian z historii. Należy pamiętać jeszcze o lekturze. Obecnie jest „Akademia Pana Kleksa”. Chłopak powoli wysiada. Nie wytrzymuje. Mózg przestaje przyjmować tą wiedzę. Tym bardziej, że nauka do sprawdzianów jest wieczorem. Trzeba odbębnić swoje w szkole, wrócić do domu, chwilę popatrzeć w sufit, odrobić lekcje i coś się pouczyć. Tym sposobem, tak jak dzisiaj, nie wiadomo kiedy walnęła godzina 20:00. Jak by nie patrzeć, to 12 godzin z małymi przerwami Chłopak ma styczność z nauką. Nie wiem jak długo on to wytrzyma. I to nie jest tak, że my go dusimy bo ma mieć super stopnie. Wręcz przeciwnie, on ma tylko umieć. Nie oczekujemy od niego super stopni, oczekujemy przyzwoitości. Zastanawiam się czy obecnie w każdej klasie w podstawówce jest taki natłok nauki? Wiem, wiem. Nie można porównywać. Ale jak to mówią… za moich czasów nie było tego aż tyle. Powiem szczerze, aż mi go szkoda. A gdzie czas na inne rzeczy, inne zajęcia?
Kapi jakoś daje jeszcze radę. U niego nie jest lepiej. Wprawdzie jest także natłok sprawdzianów i kartkówek, ale on jest już starszy. Jest bardziej oswojony z takim trybem nauki. Ale trzeba powiedzieć, że też jest ciężko. Nauczyć się pierwiastków z tablicy Mendelejewa, przeczytać „Quo Vadis” i na pamięć fraszka a po drodze jeszcze Ich bin z niemieckiego.
Udaje się nam jeszcze zaliczyć dodatkowe zajęcia oraz basen. Tomi cały czas jest zachwycony siatkówką. Podoba mu się bardzo. Ostatnio kupił sobie ochraniacze na ręce oraz nakolanniki. Są to zajęcia w szkole, ale zawsze to coś nowego. Myślę, że ten rok to taka nauka, a w następnym może zapiszemy go do jakiegoś klubu.
Kapi, natomiast ponownie zmienił klub piłkarski. Okazało się, że w starym klubie po połączeniu z innym powstała myśl, żeby chłopcy przyjeżdżali na treningi na drugi koniec Warszawy, do Wilanowa. Tam gdzie rozgrywają swoje mecze. Jakaś istna paranoja. Ale właścicielowi lepiej korzystać z własnej bazy treningowej niż płacić za wynajęcie boiska. Tym samym zebrało się kilkoro rodziców i oświadczyliśmy, że bardzo dziękujemy za treningi i wypowiadamy umowę. Stało się to w ostatnim dniu tzw. okienka transferowego. Ale niestety zachowanie ze strony klubu, który opuszczaliśmy było takie, że zażyczyło sobie opłaty transferowe. Było to 400 zł za każdego chłopaka. Szok. Rodzice chcieli zapłacić, ale niestety musiał to zapłacić klub do którego chłopcy przechodzili. Takie działanie niestety było tylko i wyłącznie na szkodę chłopców. Takim postępowaniem stary klub ukarał chłopców. Do końca rundy jesiennej nie mogą grać w lidze. Obecnie po wycofaniu z rozgrywek, chłopcy stają się wolnymi zawodnikami i mogą bez żadnej opłaty transferowej opuścić swój stary klub. Ponownie przysłowie ma swoje zastosowanie, że Chytry dwa razy traci. Moja wychowawczyni w liceum, zawsze powtarzała: Przysłowia są mądrością narodu.
Ja tu pisze o naszych Synach. A wszyscy pewnie czekają co u Żony-Stewardesy. Niestety nie załapała się do nowo pokazywanych odcinków „No to lecę”, ale ma się bardzo dobrze. Jak wiecie ona nie ma parcia na szkło. Po ponownym umieszczeniu filmu z jej udziałem na moim profilu FB spotkaliśmy się z bardzo miłym i super przyjęciem. Magda sama była zaskoczona, że tyle ludzi to oglądało i takie miała ciepłe przyjęcie. Będę miał jeszcze prośbę do Wszystkich, ale to na samym końcu.
Obecnie Żona jest w drodze do Toronto. Z Maiami wróciła bardzo zadowolona. Mówiła, że musimy tam polecieć wszyscy razem. Sporo zwiedziła i troszkę zobaczyła. Tym bardziej, że wybrała się tam ze swoimi koleżankami z którymi przyjmowała się do pracy w Eurolocie. Było to już trochę czasu temu, ale dziewczyny z kursu się trzymają razem. Nie latają ze sobą często ale udaj im się od czasu do czasu.
Po drodze pomiędzy Maiami a dzisiejszym Toronto Żona zdążyła być już w Nowym Jorku i Wiedniu. Oczywiście strasznie mnie opiernicza, że się ociągam w pisaniu ale nie ukrywam, po pracy nie zawsze mi się chce. Najlepiej mi się piszę w nocy, jak już Chłopaki pójdą spać. Ale ostatnio jakoś brakowało mi weny i ciężko było mi sklecić nawet kilka prostych zdań, by napisać Wam co u nas się dzieje. A jak widzicie u nas jeden wielki kołowrotek.
Dalej jesteśmy z jednym samochodem. Jest ciężko, ale dajemy sobie radę. Na te dłuższe loty Magda zostawia mi samochód, a sama śmiga Uberem albo Bolt. Nawet w pewnym momencie zastanawialiśmy się czy nie jest to tańsza opcja niż jazda samochodem. Oprócz paliwa, Magdy pracodawca pobiera jeszcze co miesiąc od niej 60 zł za parking. Jest opłata miesięczna za parking ale niestety nie ma gwarancji zaparkowania na parkingu. Natomiast kurs Uberem lub Bolt kosztuje w jedną stronę pomiędzy 15 a 25 zł. Zależy to od dnia oraz aktualnej promocji.
Nie mniej musimy kupić samochód. Przyjdzie zima i w pewnym momencie okaże się, że Magda w pracy a ja muszę odebrać Chłopaków z treningu i jestem wówczas w czarnej dupie. Teraz jakoś się jeszcze udaje. Ale wszystko jest do czasu. Chyba napiszę na FB, że szukam samochodu. Będzie to może szybsze niż znalezienie samemu.
Żona ma jeszcze w tym miesiącu Nowy Jork i Astanę. Cały czas mnie namawia na wspólny wyjazd do Kazachstanu. Fajnie by było zobaczyć coś nowego i chwilę odpocząć od codziennych lekcji i pracy. A przede wszystkim wyjechać chociaż na moment tylko we dwoje. Rzadko nam się to zdarza. Mamy jeszcze chwilę na zastanowienie. Przeraża mnie tylko, że zaraz po przylocie w piątek musiałbym jechać do Tomaszowa na Święto Zmarłych. Tak czy siak bym jechał, ale może bym piątek wziął wolny. Mam sporo urlopu z tego roku do wykorzystania jeszcze.
I na koniec moja wielka prośba do Wszystkich czytających. Czy moglibyście udostępnić film z mojego FB z Żoną w roli głównej na Swoim FB? Dziękuję.
Jacuś, udostępnione jeszcze raz?