Istambuł, Turcja, styczeń 2021.
Nie jest to wyjazd rodzinny z Żoną na ferie, chociaż z miłą chęcią byśmy teraz w te szare i ponure dni polecieli chociaż na chwilkę odpocząć w ciepłe miejsce.
Magda poszła dzisiaj normalnie, jak zwykły człowiek do pracy. Latania ma obecnie jak na lekarstwo. Przed wyjściem bała się czy bez problemów zmieści się w sukienkę służbową. Okazało się, że Święta Bożego Narodzenia oraz czas spędzony w domu, nie był czasem próżności i siedzenia przed TV, a przede wszystkim otwartej na oścież lodówki. Sukienka zapięła się bez żadnych problemów.
W obecnym okresie każde wyjście do pracy jest przeżyciem, lekkim wzruszeniem. Kiedyś jak by to ktoś usłyszał, pomyślałby – walnięta kobieta, wzrusza się jak idzie do pracy!
W obecnej sytuacji, ciężko tak pomyśleć, a przede wszystkim w przypadku stewardessy. Magda całe swoje zawodowe życie, a większość stewardes tak samo, związała się z jednym zawodem. Magda nigdzie indziej nie pracowała. Od ponad 20 lat jest stewardessą. I to cały czas dla tych samych linii lotniczych. Od początku w PLL LOT. Przeszła tam jako stewardessa, wszystkie szczeble kariery zawodowej. I powiem, że ciężko jej się dziwić, że w obecnej sytuacji przeżywa każde swoje wyjście do pracy.
A My? Jak za starych dobrych czasów, pozostaliśmy sami w domu. Chłopaki mają obecnie ferie a ja ostatni dzień 3 tygodniowego urlopu. Kacper mimo ferii ma zorganizowane w obecnym tygodniu zajęcia on-line z języka polskiego. Wydział edukacji miasta Warszawy zorganizował dla ósmoklasistów takie powtórzenie materiału. Zajęcia są bezpłatne, ale w związku z tym było bardzo dużo chętnych. Zostaliśmy przyjęci z listy rezerwowej. Zapisaliśmy go jeszcze na matematykę, ale tutaj chyba już się nie dostał. Trochę szkoda. Ferie i tak spędza w domu, więc zawsze to jakieś dodatkowe powtórzenie przed egzaminem.
A Tomek? siedzi w domu, korzysta intensywnie z komputera i z gier planszowych. Na topie mamy teraz grę pt. „Pentago”. Chłopcy są tutaj mistrzami. Ja i Magda nie mamy z nimi żadnych szans.
Wracając jeszcze do podsumowania. To niestety nie udało nam się powtórzyć zeszłorocznego sylwestra. Mimo szczerych chęci, zarówno ze strony Wilmy jak i pozostałych znajomych z Tomaszowa, woleli wszyscy zachować się zgodnie z zaleceniami i nie narażać się na kłótnie i dyskusje zarówno z policą jak i z sądem lub sanepidem. Mamy nadzieję, że uda nam się to tym roku.
Dzisiaj czekamy na powrót Mamy do domu. Przylot do Warszawy ma około 20:00, Chłopcy w okolicach tej godziny kończą swoje treningi i wieczorem przy lampce wina zabieramy się za choinkę. Już jej czas się skończył. Nie sypie się, ale może gdyby był śnieg, to stałaby dłużej. A u nas wstajesz rano i nie wiesz czy to wieczór czy poranek. Szaro i buro.