Żyjemy… Po długiej przerwie staramy się wrócić do Was.
Od ostatniego wpisu minęło ponad pół roku. Nigdy nie było jeszcze tak długiej przerwy. Takiego rozstania z pisaniem bloga. Zaczęły już nawet docierać do mnie sygnały co się dzieje? Czemy jest taka cisza na mąż stewardessy? I aż tu po takim okresie pojawia się wpis. Czy to jest ostatni i pożegnalny? Nie, po wielu przemyśleniach i rozmowach z Magdą zdecydowałem się kontynuować. Były już myśli i zakusy aby skończyć i zawiesić pisanie. Czym było to spowodowane? Niestety, jest to temat nie na teraz. Może kiedyś do tego wrócimy.
Co się u nas przez te 6 miesięcy zmieniło? Same zmiany, cały czas coś się dzieje. Jak to u nas, jak to w naszej rodzinie. Wiecie przecież, że u nas nie może być stagnacji. cały czas coś musi się dziać.
Zaczniemy od Tomasza. Klasa VI szkoły podstawowej. Nauka zdalna nie przyczyniła się do pogłębienia jego wiedzy. Teraz dopiero, jak zaczęliśmy normalnie chodzić do szkoły, okazało się jakie zaległości należy nadrobić. A przychodzi nam to bardzo ciężko. Wiem, że w niektórych szkołach są tzw. lekcje wyrównawcze, pozwalające na nadrobienie nauki zdalnej. U nas niestety czegoś takiego nie ma, więc musimy sami w domu nadgonić to czego nie udało się do końca opanować siedząc przed komputerem. Chodzi głównie o matematykę i język polski.
Inne przedmioty są robione na bieżąco i tutaj nie ma żadnego problemu. W szkole radzi sobie całkiem nieźle. Nie należy do orłów, ani tych wysoko jak i nisko latających.
Kariera piłkarska jest kontynuowana. Drużyna Tomasa po rundzie wiosennej pozostała w swojej grupie. Obroniła się przed spadkiem. Kontynuowane jest także pływanie. Już może nie jest to myślenie aby pływać jak Michael Phelps, ale może jak Artur Wojdat. Zdecydowaliśmy pierwszy raz aby wysłać Tomka do szkółki. I był to strzał w dziesiątkę. Szkółka nauczyciela w-f z naszej szkoły pozwala naprawdę rozwinąć skrzydła, daje Tomkowi dużego kopa. Po 30 minutach intensywnego pływania wraca zmęczony.
Tomy po wakacjach troszkę się wyciągnął do góry oraz lekko poukładało mu się w głowie. Dalej ma głupoty w mózgownicy, jak to dziecko, ale niektóre rzeczy przemyśli i znajdzie inne rozwiązanie niż jeszcze byłoby ono rok temu.
Natomiast starszy syn Kacper, po tym jak skończył szkołę podstawową i wcześniejszy trener pływania powiedział, że już więcej z niego nie wyciśnie, zawiesił okulary i czepek pływacki. Jedyną możliwością kontynuacji była tylko i wyłączeni sekcja pływacka, ale na to jak wiecie nie zdecydowaliśmy się. Kontynuuje grę w piłkę nożną. Drużyna jego, niestety kolejny raz o włos była od awansu do wojewódzkiej klasy rozgrywek. Za każdym razem stają im na drodze profesjonalne kluby. Znicz Pruszków, Polonia Warszawa czy teraz Agrykola Warszawa. Oni jako klub uczniowski mają ciężko aby się przebić. Ale…nadzieja umiera ostatnia.
Wielką zmianą dla Kacpra była I klasa liceum ogólnokształcącego. Nie było to jego liceum pierwszego wyboru, ale niestety egzamin ósmoklasisty, a przede wszystkim język angielski nie wyszedł mu najlepiej. Teraz już po dwóch miesiącach nauki przyzwyczaił się i oswoił ze szkołą. A trzeba powiedzieć, że pierwszy miesiąc był trudny. Najgorsze to, że trzeba było zacząć się uczyć. To nie jest już podstawówka. Nawiązał swoje nowe kontakty koleżeńskie. Z miłą chęcią opowiada o szkole, pokazuje nam a youtube swoich nauczycieli, opowiada o klasie. Jest zadowolony. A jak sobie radzi? Powiem krótko. Różnie. Muszę go tutaj pochwalić. Przypuszczaliśmy, a może bardziej ja, że będzie gorzej niż jest.
A u nas? Ostatni okres był dla nas ciężki. Ale nie ma co się rozżalać. Cały czas jakoś sobie radzimy. Magda jest od początku COVID pracuje na 1/2 etatu, więc lata ile jej przydzielą, a lotów dużo nie ma. Dopiero od 08 listopada USA otworzyło możliwość lotów dla turystów z Europy. W związku z tym, może będzie więcej pracy dla niej. Ale jakoś sobie radzi. Dużo się uczy, czyta, szkoli. Wykorzystuje ten czas także na naukę z Chłopakami. Stara się intensywnie korzystać z tego przymusu pracy na pół etatu. Dodatkowo, mając wolne weekendy często bywa także na meczach Chłopaków.
Natomiast moja skromna osoba. Dalej pracuje w Banku. I to dalej będzie miało za chwilę 3 lata. I to dalej nie jest w żadnym stopniu narzekaniem, a wręcz przeciwnie. W pracy mam co robić, czas mi mija bardzo szybko, a najważniejsze że pracuję naprawdę z fajnymi ludźmi. Pamiętam jak szedłem pierwszy dzień do tej pracy zastanawiałem się czy będę najstarszy i czy dogadam się z młodszymi ludźmi. I chyba nawet poszło mi to sprawnie. Trzy lata minęły bardzo szybko. I trzy lata ma właśnie blog. Pierwszy wpis pojawił się w listopadzie 2018. Jak to szybko zleciało.
Zapomniałeś wspomnieć, że w tym czasie udało się odnowić stare znajomości 😉 Super blog, czekam na kolejne wpisy !
Pozdrowienia!
Zapomniałeś wspomnieć, że w tym czasie udało się odnowić stare znajomości 😉 Super blog, czekam na kolejne wpisy !
Pozdrowienia!
Świetny blog, super sie czyta! Pozdrawiamy cala Rodzinkę!!!!