Skip to content
Menu
Mąż Stewardesy
  • Strona główna
  • Kim jesteśmy
  • Mazury ach Mazury
  • Zaczęło się… kolejny sezon
  • Szkoła
  • W końcu Seul
  • Paryż
  • Podsumowanie 2020
  • Dopadło i mnie
  • Chicago
  • Szkoła i COVID
  • Majowy Seul
  • Kolejne wakacje
  • Żyjemy
  • Nowy rok, nowe wyzwania
Mąż Stewardesy

Choinka

Napisano dnia 28 marca 201930 marca 2019

W dniu wczorajszym zrobiliśmy zakup choinki.
Pojechaliśmy pod Warszawę, do firmy, w której trzy lata temu kupowaliśmy. Tak, przez ostatnie dwa lata nie było u nas choinki. Niestety spowodowane to było tym, że żona wylatywała. Jednego roku spędziła święta w Pekinie, natomiast rok temu wyleciała w Boże Narodzenie na dłuższy pobyt, więc nie było sensu ubierać choinki. Ja wspólnie z chłopakami wyjechałem z Warszawy na cały jej wylot.
W tym roku postanowiliśmy wcześniej zakupić drzewko i dzisiaj wspólnie ubrać. Chłopcy bardzo się ucieszyli.

Wczoraj choinkę wybrał młodszy syn, który z nami pojechał. Starszy wybrał się z kolegami z klasy do kina. W ten weekend jest święto kina, więc bilety są w cenie 12 zł. Za taką cenę można iść na film. Przed kinem chłopcy wybrali się do Komputronic na spotkanie z Kinguin Team.

Cały Team Kinguin leciał z nami do Los Angeles. Starszy syn dopiero ich zauważył jak wysiadali z samolotu. Ale żeby było mało to oni siedzieli dwa rzędy przed nami.
 
Co do choinki to jedni powiedzieliby, że za wcześnie ubrana. U mnie w domu zawsze się przynosiło i ubierało choinkę albo w samą Wigilię albo dzień przed. Ale to jest małe miasteczko i kiedyś nie było takiego zabiegania. 
My doszliśmy do wniosku, że po co wszystko zostawiać na ostatnią chwilę. Tym bardziej, że żona wylatuje w ostatnim tygodniu przed świętami.
W czwartek leci do Kijowa. Tam ma nocowanie. W piątek ma Zurich. W sobotę dyżur, a niedziela w Budapeszcie. Dopiero wolne w poniedziałek. Więc łatwiej wszystko ogarnąć wcześniej i nie gonić jak wariaty przed świętami. Jak patrzę na te sznurki ludzi jadące do Wola Parku, to uświadamia mi, że dobrze robimy wszystko wcześniej. 
Wczoraj, jak żona jechała z chłopakami do Wola Parku, to autobusem. Samochodem ta wyprawa nie miałaby sensu. Przed świętami ludzie wariują.

Ostatnie wpisy

  • Tomas i Ja
  • Nowy rok, nowe wyzwania
  • Żyjemy
©2023 Mąż Stewardesy | Powered by SuperbThemes & WordPress