Skip to content
Menu
Mąż Stewardesy
  • Strona główna
  • Kim jesteśmy
  • Mazury ach Mazury
  • Zaczęło się… kolejny sezon
  • Szkoła
  • W końcu Seul
  • Paryż
  • Podsumowanie 2020
  • Dopadło i mnie
  • Chicago
  • Szkoła i COVID
  • Majowy Seul
  • Kolejne wakacje
  • Żyjemy
  • Nowy rok, nowe wyzwania
Mąż Stewardesy

Coś się kończy Coś się zaczyna

Napisano dnia 28 marca 201928 marca 2019

Od początku pisania mojego na blogu przewija się motyw mojej działalności. Nie mówiłem dokładnie co to jest i skąd się wzięło.  Dzisiaj przyszedł czas by o tym napisać. W dniu dzisiejszym kiosk a może barek Co Nieco przestał istnieć. Został wysprzątany i podpisałem aneks do umowy że z dniem 14.12.2018 r. rozwiązuję umowę najmu kiosku. A dokładnie. Sześć lat temu, pracując jeszcze w banku wymyśliłem sobie, że fajnie mieć coś dodatkowego, co będzie dodatkowym źródłem dochodu. Zawsze chodziło nam by to coś chociaż finansowało nam dodatkowe zajęcia i zachcianki chłopaków. I tak było. Żona latała, ja pracowałem w banku a kiosk sam się kręcił. Na początku każda sobota, a bardziej jej poranek był zajęty. Makro, Selgros i jazda co centrum. Trzeba było uzupełnić braki. Codziennie dostawcy dostarczali określony towar. Ale niektóre rzeczy trzeba było samemu dowieźć. W kiosku pracowały dwie dziewczyny i super to organizowały. W tym miejscu serdeczne podziękowania dla Pani Asi, która pracowała ze mną do końca. Myślę, że temat współpracy mojej i Pani Asi lub Pani Asieńki to inna bajka. To obgadywanie klientów. Szkoda, że ci wszyscy co pracowali lub pracują dalej w biurowcu nie słyszeli jakie wspólne zdanie mamy o nich. I taki etap pracy był przez dwa lata. Odeszła jedna z dziewczyn. W banku było wielkie G, więc zdecydowałem, że wspólnie z Panią Asią stanę za ladą. I tak było cztery lata. Aż do dzisiaj. Ostatni rok był bardzo kiepski. Z początkiem roku odszedł duży najemca i w biurowcu zrobiło się cicho a tym samym u nas bardzo spadły obroty. Zacząłem się zastanawiać, czy zamykać? Szukałem innego najemcy, któremu można by sprzedać miejsce do działalności. I znalazł się, ale niestety osoba odpowiedzialna za najem w biurowcu, miała inną wizję, o której mnie nie informowała. Tym samym zostałem z ręką w nocniku. Pogodziłem się z tym. Miałem już dość. Od wakacji kiosk nie przynosił dochodu, a wręcz przeciwnie. I nadszedł dzień dzisiejszy. Od dłuższego czasu informowaliśmy klientów że zamykamy. Klienci przychodzili dzisiaj specjalnie by kupić coś co pozostało i by się pożegnać. Dostaliśmy nawet od niektórych prezenty. Natomiast od tych co nie wiedzieli że zamykamy otrzymaliśmy straszny ochrzan. Tym samym pozdrawiam Panie z Urzędu Miasta i przepraszam, że nic nie powiedziałem wcześniej.  Od poniedziałku nie będę musiał już wstawać o 5 rano, jak to było przez ostatnie 4 lata. Myślę, że i tak w poniedziałek obudzę się rano i zastanowię się czy wstawać i jechać do Makro. Od poniedziałku inny świat. Co Nieco przeminęło. Coś się kończy Coś się zaczyna.

Ostatnie wpisy

  • Tomas i Ja
  • Nowy rok, nowe wyzwania
  • Żyjemy
©2023 Mąż Stewardesy | Powered by SuperbThemes & WordPress