Czas Ferii się skończył.
W poniedziałek powrót do szkoły i do normalnych obowiązków.
Chłopcy zadowoleni wrócili z krótkiego pobytu u dziadków na Mazurach. Przyjechali w nowych fryzurach i super nastrojach. W ostatnich dniach pobytu na Mazurach dopadało śniegu i dziadkowie ponownie zabrali ich na stok do Gołdapi. Chłopcy znowu pojeździli, z czego byli bardzo zadowoleni. My także byliśmy z tego szczęśliwi, że K i T mogli zaliczyć kolejny wyjazd na stok. Po powrocie mówili, że u dziadków było super, że wyjazd był udany.
Powrót chłopaków został tak ułożony, że dziadkowie dowożą ich do Łomży a M odebrała ich z połowy drogi. Z Warszawy do Łomży jedzie się obecnie bardzo dobrze. Po oddaniu drogi szybkiego ruchu do Ostrowi i dalej do Zambrowa, jazda na Mazury, to czysta przyjemność.
Tym samym droga po chłopaków i powrót do Warszawy przebiega bardzo szybko. Jest to duża wygoda.
Dzisiaj żona wyszła do pracy na noc. Ma szybki lot europejski, nocowanie i powrót do domu około 10:00 dnia następnego. Jak Wam już chyba wspominałem w piątki spotkania sąsiedzkie to u nas już tradycja. Końcówka ferii, żona do pracy na noc a sąsiedzi, którzy często nas odwiedzają wyjechali po swoje dzieciaki więc z piątkowego spotkania nici. Mi pozostała herbata i telewizor a chłopakom komputer więc wieczór mamy przed ekranami.
Cały przyszły tydzień zapowiada nam się bardzo ciekawie. M wylatuje na prawie cały tydzień do Chicago, chłopaki wracają do szkolnego życia a ja mam lekki dyskomfort w pracy. Dostałem propozycję nowej pracy. Powiedziałem już o tym i w tym tygodniu ma się wszystko wyjaśnić. Więc tydzień zapowiada nam się z emocjami.
