Skip to content
Menu
Mąż Stewardesy
  • Strona główna
  • Kim jesteśmy
  • Mazury ach Mazury
  • Zaczęło się… kolejny sezon
  • Szkoła
  • W końcu Seul
  • Paryż
  • Podsumowanie 2020
  • Dopadło i mnie
  • Chicago
  • Szkoła i COVID
  • Majowy Seul
  • Kolejne wakacje
  • Żyjemy
  • Nowy rok, nowe wyzwania
Mąż Stewardesy

I Komunia

Napisano dnia 8 czerwca 20198 czerwca 2019

Moi Drodzy!!! Znowu należą się Wszystkim zagorzałym czytelnikom przeprosiny. Są one związane z ponownym brakiem wpisów. I nie jest to tym razem problem z komputerem. Nie jest to też problem, z tym, że u Na się nic nie dzieje. Nawet przeciwnie. U nas się bardzo dużo dzieje. A dlaczego brak wpisów??? Myślę, że to wyjaśni się w kolejnych moich opowieściach o naszej rodzinie.

Zastanawiając się nad kolejnym zaległym wpisem pomyślałem, że muszę chyba w końcu zacząć operować naszymi imionami. Do tej pory znaliście Wszyscy tylko moje imię. Patrząc na to, że Żona jest już sławna na całym facebook, to zacznę operować Chłopaków imionami. Na razie jednak chociaż na moim blogu M pozostanie jako Żona i M. Jeszcze nie wszyscy w LOT wiedzą, że istnieje taki blog. Więc chociaż dla tego Żona pozostanie jeszcze przez pewien czas dla niektórych anonimowa. Myślę, że dużo osób widziało M w serialu „No to lecę” oraz w „Superbohaterkach” na fanpage PLL LOT.

Wracając do tematu. 25 maja T czyli Tomy przystąpił do I Komunii Świętej. Był podniecony bardzo. Dodatkowo w Kościele, podczas mszy niósł dary. Stresował się przy tym co niemiara. Z drugiej strony nie mógł się już doczekać swojej komunii. W naszym kościele, a Tomy przystępował do komunii w kościele do którego należy szkoła nie ma strasznego rygoru dla dzieci pierwszokomunijnych. Przygotowania zaczynają się dopiero na początku maja i są prowadzone w ramach lekcji religii. Nie mamy jakiś całorocznych prób i spotkań. Dzieci są przygotowywane na mszach świętych niedzielnych oraz w szkole na religii. My, jako rodzice też podeszliśmy do komunii Tomiego na luzie. Wiedzieliśmy  już jak to wygląda, gdyż K, czyli Kapi też miał w tym samym kościele. Dodatkowo mieliśmy już cały strój. Pasował jak ulał. Tomy wyglądał bardzo elegancko.

Postanowiliśmy, że przyjęcie zrobimy u naszego znajomego kucharza -Pawła, o którym Wam już wspominałem. Załączam jego kanał na youtube. Paweł, jeszcze raz bardzo dziękujemy za obiad komunijny.

Na uroczystość zjechała się Nasza cała Rodzina. No, prawie cała. Jednego osobnika nie było. Ale ja to zapamiętam. Nasze Rodziny, z racji tego że dzieli je 600 kilometrów widzą się bardzo rzadko. Tylko na uroczystościach rodzinnych. Pomimo tego że widzimy się wspólnie od dzwonu, to było bardzo miło i sympatycznie.

Jeśli chodzi o zdjęcia, to wstawię w późniejszym terminie, gdyż nasza rodzinna Pani Fotograf musi je jeszcze obrobić. Zamieszczam link do jej strony na facebook. Gdzieś tam na stronie, pojawiamy się też całą naszą rodziną.

Ostatnie wpisy

  • Tomas i Ja
  • Nowy rok, nowe wyzwania
  • Żyjemy
©2023 Mąż Stewardesy | Powered by SuperbThemes & WordPress