O koncercie zespołu IRA pisałem już od kilku tygodni. Wreszcie przyszedł ten czas aby się ze Wszystkimi podzielić wrażeniami.
Bilety mieliśmy już wcześniej przygotowane. Jeden był wylosowany w loterii Gminy Bemowo, natomiast drugi nabyłem metodą kupna. Już wcześniej planowaliśmy wyjście na koncert IRA, jak był występ w Stodole. Niestety nie było nam to wówczas dane. Szukaliśmy znajomych, którzy mogliby pójść z nami, ale ten nie może, ten nie ma czas, ten nie ma z kim dzieci zostawić, etc. Teraz zdecydowaliśmy się, że idziemy. Nie oglądamy się na nikogo, tylko idziemy. I tak też zrobiliśmy. Jak już opowiedzieliśmy, że mamy bilety i się wybieramy na koncert to się zaczęło od znajomych. Dlaczego nam nie powiedzieliśmy, my byśmy też poszli. Zdecydowaliśmy po wcześniejszej próbie, że idziemy sami, bo jak znowu będziemy wszystkim dookoła proponować to znowu zostaniemy w domu przed TV.
Zorganizowaliśmy opiekę dla Chłopaków. I w tramwaj. Wprawdzie moglibyśmy nasze pociechy zostawić samych, ale woleliśmy niech ktoś przyjdzie do nich, bo tak naprawdę nie wiadomo o której my wrócimy. I tu nie myliliśmy się. Bez problemu dotarliśmy do lotniska Bemowo i prosto na piwko. I tu lekki szok cenowy. Mimo, że impreza studencka, bo przecież to były koncerty Juwenali WAT, to dla nie studentów były bilety i to nie tanie. Cena za piwko 0,4 w plastiku aż 7 zł. Myślę, i uważam, że to lekka przesada. Przy tej cenie za 0,5 litra wychodzi 8,75 zł. Cena jak na Starówce, a nie na imprezie studenckiej. W związku z tym iż stoisk było sporo, to tłumów nie widziałem. My z Żoną, na spokojnie, bez szaleństwa spożyliśmy piwko aby doczekać do właściwego koncertu.
IRA weszła na scenę dopiero około 23:00. Okazało się, że było warto czekać. Dawno już nie byliśmy na jakimkolwiek koncercie, ale IRA potrafiła nas porwać do śpiewania czy klaskania. Zarówno Ja jak i Żona bawiliśmy się świetnie. Zaśpiewali swoje szlagierowe piosenki, a przede wszystkim „Ona jest ze snu”.
Z racji, że koncert był ograniczony czasowo, myślę, że wybierzemy się jeszcze raz na ich taki prawdziwy koncert. Występ, który będzie tylko ich. Mówiąc szczerze – polecam. Koncert IRA trwał około 1,5 godziny. Sporo ludzi poszło do domu, a na scenie jeszcze pojawił się Bednarek. Nie wiem o której on skończył i ile ludzi się razem z nim bawiło.
Takim sposobem, dobrej zabawy do domu wróciliśmy dopiero około 1:00. Chłopaki spali a my mogliśmy naszą opiekunkę zwolnić do domu. Dzięki Bogu, że do opieki poprosiliśmy Żony kuzynki męża, którzy mieszkają w bloku obok. Nie ma co ukrywać, że Oni wybierając mieszkanie chyba o nas myśleli.
Muszę się podzielić ciekawym spostrzeżeniem. Stała przede mną dziewczyna. Nie wiem ile lat. Od tyłu nie można było tego stwierdzić. Cały koncert filmowała prze telefon i puszczała online na facebook. Ne patrzyła w ogóle co się dzieje na scenie. Ani razu nie klasnęła, nie podskoczyła. Nic, zero, null. Patrzyła tylko w telefon ile jej serduszek pójdzie podczas przesyłania koncertu. Nie widziałem jeszcze czegoś takiego. Zastanawiałem się cały czas po co on przyszła na koncert?
I załączam kilka zdjęć.





