Żona szczęśliwie doleciała do Chicago.
Ze względu na różnice czasowe, zawsze po przylocie żona wysyła mi smsa, że jest już w hotelu i wszystko ok. Teraz było tak samo. Ja staram się jej opisać nasz dzień, natomiast żona pisze mi o swoim locie. Od kiedy oboje zaopatrzyliśmy się w telefony z jabłkiem kontakt jest dla nas łatwiejszy i o wiele tańszy niż był kiedyś. Jeszcze kilka lat temu, jak żona wylatywała za ocean komunikowaliśmy się poprzez smsy(1,50 zł/szt.). Było to dość drogie. Rachunki płaciliśmy spore. Później w telefonach wszedł przenośny internet i można było zainstalować skype, więc komunikowaliśmy się poprzez tą aplikację.
Obecnie nie ma już takich problemów. Dla nas najlepszym rozwiązaniem są telefony z jabłkiem. Przy użyciu tylko internetu możemy pisać między sobą smsy lub dzwonić bezpłatnie. Jest to bardzo wygodne.
U nas pierwszy dzień po feriach należy zaliczyć do udanych. Chłopaki bez problemu w szkole, dali sobie radę z obiadem, który sami przygotowali. Dla K jest to szkoła życia. Jestem z niego bardzo dumny. Okazuje się też, że lepiej im obiad smakuje niż taki sam przygotowany przez mamę. W niedzielę było na obiad to samo, co musieli sobie zrobić sami w poniedziałek, a nie zjedli wszystkiego. Natomiast jak sami zrobili to nawet mi nic nie zostawili. Wciągnęli wszystko. Po moim powrocie z pracy mówili, że jakie pyszne ziemniaki ugotowali. Szok. I jakie super mięciutkie mięso było.
Natomiast ja. W przeciwieństwie do tego co myślałem, wstępnie dogadałem się w obecnej pracy co do okresu wypowiedzenia. Kierowniczka moja chciała bardzo abym minimum pozostał do końca lutego, a nawet marca, tak jak mam w umowie zapisane, ale pracuję tylko do końca tego tygodnia. Myślałem, że będzie problem, ale okazało się, że jednak można się dogadać. Nie chciałem za wszelką cenę opuszczać i odchodzić z tej pracy. Niestety względy bardziej socjalne niż płacowe spowodowały iż podjąłem decyzję o zmianie pracy. Tutaj pracowałem na dziwnym tworze. Była to działalność gospodarcza plus umowa zlecenie oraz prowizja. Niestety nie miałem żadnych subsydiów z racji pracy. Rzeczy socjalnych także nie miałem. Zwolnienie lekarskie czy urlop były już problemem. W nowej pracy będę miał cały etat. Coś za coś. Tutaj była cisza i spokój. Nikt nad głową nie stał i nie pytał się „dlaczego garbaty ma dzieci proste”? Ale zapadła decyzja, że ważniejszy jest etat oraz płynące z tego przywileje i stały dochód, a co za tym idzie „wszelkie złe dobrodziejstwa korporacji”. Trzeba będzie się na nowo do tego przyzwyczaić i przywyknąć.
Udało się, że K pojechał na trening z kolegą a my z T obu chłopców odbierzemy. Super wymiana. Jeden ojciec zawozi a drugi przywozi. K przed samym wyjściem na trening zadał pytanie. Tato, nie będzie grania w lidze, to może pójdę na testy na pływalnię, do tego klubu co mówił p.Piotr?
