Skip to content
Menu
Mąż Stewardesy
  • Strona główna
  • Kim jesteśmy
  • Mazury ach Mazury
  • Zaczęło się… kolejny sezon
  • Szkoła
  • W końcu Seul
  • Paryż
  • Podsumowanie 2020
  • Dopadło i mnie
  • Chicago
  • Szkoła i COVID
  • Majowy Seul
  • Kolejne wakacje
  • Żyjemy
  • Nowy rok, nowe wyzwania
Mąż Stewardesy

Powrót Mamy

Napisano dnia 30 marca 201930 marca 2019

Mama wróciła do domu.

Chłopcy przeszczęśliwi. Ja nie ukrywam, także do tej grupy chłopców się zaliczam. Całkiem inaczej jest jak jesteśmy wszyscy we czwórkę w domu.
Zawsze czyjś powrót kojarzy mi się z wierszem Adama Mickiewicza „Powrót Taty”. Skąd takie skojarzenia, nie wiem. Myślę, że jest to też dlatego, że w podstawówce uczyłem się tego wiersza na konkurs recytatorski i do dzisiaj pamiętam część.

Żona wróciła późnym popołudniem. Chłopcy zdążyli wrócić wspólnie ze szkoły. Na wielkie podziękowania zasłużył Janek. Widząc, że nasi chłopcy mają wracać autobusem ze szkoły, cały tydzień zabierał ich samochodem i podwoził do domu. Muszę jutro zadzwonić do Janka i drineczka mu zaproponować przy weekendzie. Janek, wspólnie ze swoją żoną Asią oraz synami mieszkają w bloku obok. Starszy ich syn razem z K chodzi do jednej klasy.

K już dzisiaj nie przygotowywał obiadu, czekał z tym na mamę. Był szyki obiad, ale już nie było takiego apetytu. Dlaczego? Bo mama zrobiła. Już inaczej smakował.

Dostaliśmy w dniu dzisiejszym nasz plan życia na kolejny miesiąc. Z racji tego, że LOT lata z Budapesztu do Nowego Jorku i Chicago, żona ma wylot na ponad tydzień na Węgry. Będzie stamtąd wykonywała loty do USA. Okazuje się, że ma jeden weekend w Budapeszcie wolny. Od razu powstał w naszej głowie pomysł wspólnego spędzenia go na Węgrzech. Może się uda. Fajnie by było. Będzie to już marzec, więc może pogoda będzie ładna. Ani chłopcy ani ja nie byliśmy wcześniej w Budapeszcie. Z miłą chęcią, jeśli tylko taka możliwość będzie polecimy tam.
Budapeszt, a bardziej ogólnie Węgry kojarzą mi się z zegarkiem z kalkulatorem, który otrzymałem od mojego Ojca jak jeździł tam na handel. Woził do nich kryształy, koce a przywoził m.in. zegarki. Myślę, że nawet dziś w domu moich rodziców znalazłbym zegarek elektroniczny prosto z Węgier.

Powrót żony i serce prosto z Ameryki, pełne słodkości. Dziękuję!.

Ostatnie wpisy

  • Tomas i Ja
  • Nowy rok, nowe wyzwania
  • Żyjemy
©2023 Mąż Stewardesy | Powered by SuperbThemes & WordPress