Skip to content
Menu
Mąż Stewardesy
  • Strona główna
  • Kim jesteśmy
  • Mazury ach Mazury
  • Zaczęło się… kolejny sezon
  • Szkoła
  • W końcu Seul
  • Paryż
  • Podsumowanie 2020
  • Dopadło i mnie
  • Chicago
  • Szkoła i COVID
  • Majowy Seul
  • Kolejne wakacje
  • Żyjemy
  • Nowy rok, nowe wyzwania
Mąż Stewardesy

Rzeszów

Napisano dnia 28 kwietnia 201928 kwietnia 2019

W dniu dzisiejszym M wyleciała do Rzeszowa. Nie jest to zwykły lot i powrót do Warszawy. Dzisiaj poleciała jako pasażer a jutro rano już jako załoga wylatuje z Rzeszowa do Nowego Jorku.

Od czasu do czasu są takie loty, że M nie leci jako załoga samolotu, ale jako zwykły pasażer. Nie są to intratne loty, gdyż za takie coś nie jest płacone i nie liczy się to do godzina nalotu. Dzięki Bogu, że to tylko Rzeszów a nie jakiś lot transatlantycki. A takie też się zdarzają.

Ja do Rzeszowa mam pewien duży sentyment. Mieszkałem tam 8 lat. Wyjechałem na studia na Politechnikę Rzeszowską i później pozostałem chwilę. Stawiałem tam pierwsze kroki zawodowe, a następnie w ramach awansów wewnątrz firmy przeniosłem się do Warszawy. Spędziłem tam wyśmienite lata, których nie żałuję. Poznałem wspaniałych ludzi, z którymi w większości utrzymuję kontakt do dzisiaj. Oczywiście nie wspominam tutaj wyśmienitych kilku lat studiów. Ze względu na podjętą na studiach pracę, magistra obroniłem w Krakowie, ale dojeżdżając z Rzeszowa. Ostatni raz w tym mieście byłem kilka lat temu. Niestety bywam tam obecnie bardzo rzadko. Będąc tam ostatni raz, nie poznałem tego miasta. Tak jak obecnie wygląda a jak wyglądało gdy przyjechałem tam w roku 1994 na studia to niebo a ziemia. Rzeszów zmienił się bardzo. Oczywiście na plus. Chciałbym w tym miejscu pozdrowić wszystkim moich serdecznych znajomych, którzy nadal mieszkają w Rzeszowie jak i okolicach, a z którymi dawno nie maiłem przyjemności się spotkać. Nie będę wymieniał z imienia czy przezwiska gdyż mógłbym kogoś pominąć i byłaby obraza.Kilka osób, z którymi pracowałem lub studiowałem w Rzeszowie mieszka obecnie w Warszawie. Utrzymujemy z nimi bliski kontakt. O Rzeszowie i całym życiu na wariackich papierach w tamtym okresie mógłbym dużo pisać, ale musiałbym wówczas wymieniać kilka imion, a może osoby te nie chciałyby. Więc pozostawię to jako możliwość dopisania posta pt. Studia oraz Pierwsze szlify zawodowe w innym terminie. 

A my jak zwykle weekend na sportowo. K grał w sobotę. Zagrał bardzo ładny mecz. Szkoda tylko, że z pięknego strzału nie padła bramka. Drużyna wygrała swój drugi mecz w tych rozgrywkach. Natomiast T grał w niedzielę wieczorem. Jego drużyna wygrała w ładnym stylu. T nawet strzelił bramkę. Zagrał bardzo dobrze. Taki dziwny nastąpił zbieg okoliczności, że od kiedy T wrócił do swojej I drużyny, chłopaki wygrywają. T jest bardzo zadowolony ze swojego powrotu do I drużyny. Piękny mecz zagrał kolega T, Staszek. Wiem, że mama jego zagląda tutaj od czasu do czasu, więc należy wspomnieć, że Staszek zagrał mecz jakiego ostatnio dawno nie było w jego wykonaniu.

Poniedziałek u nas jest taki, że Chłopaki sami w domu. M w pracy i ja także idę do „fabryki”. Za oknem nic ciekawego się nie zapowiada, więc będzie to dzień jak zwykle basenowo-filmowo-komputerowy.

2 komentarze do “Rzeszów”

  1. Aga pisze:
    29 kwietnia 2019 o 22:39

    Tak masz rację. Rzeszów rozwinął sie bardzo od czasów naszych studiów. Mieszkam tu od parunastu lat z z 3letnią przerwą zaraz po studiach. Bardzo lubię to miasto. Myślę że to po częsci własnie sentyment do czasów studenckich a po części duma z jego rozwoju (…). Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie 🙂

  2. Ciotka pisze:
    29 kwietnia 2019 o 00:37

    Pozdrowienia dla calej rodzinki.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Ostatnie wpisy

  • Tomas i Ja
  • Nowy rok, nowe wyzwania
  • Żyjemy
©2023 Mąż Stewardesy | Powered by SuperbThemes & WordPress