Skip to content
Menu
Mąż Stewardesy
  • Strona główna
  • Kim jesteśmy
  • Mazury ach Mazury
  • Zaczęło się… kolejny sezon
  • Szkoła
  • W końcu Seul
  • Paryż
  • Podsumowanie 2020
  • Dopadło i mnie
  • Chicago
  • Szkoła i COVID
  • Majowy Seul
  • Kolejne wakacje
  • Żyjemy
  • Nowy rok, nowe wyzwania
Mąż Stewardesy

Tokio

Napisano dnia 2 kwietnia 20192 kwietnia 2019

Blog żyje już cztery miesiące a dzisiaj pierwszy wpis o Japonii.

Nie jest tak, że Żona co miesiąc leci do każdego kraju, do którego lata LOT. Z reguły ma w miesiącu dwa lub trzy albo nawet tylko jeden lot transatlantycki. Związane jest to z tym, iż M jest na pokładzie Główną Szefową. Takich osób jest tylko jedna w samolocie. Tym samym ilość destynacji dla Szefów automatycznie się zmniejsza. W sezonie jest tego oczywiście więcej, ale to dopiero w najbliższej przyszłości.

W dniu dzisiejszym M wyleciała do Japonii. Miejsce lądowania to dokładnie Narita. Lotnisko położone niedaleko Tokio. Tak się złożyło, że dwa lata temu wszyscy razem polecieliśmy do Tokio. Zwiedziliśmy miasto. Oczywiście nie do końca i z miłą chęcią poleciałbym tam jeszcze raz. To nie do końca było także spowodowane tym, iż jeden dzień poświęciliśmy na rozrywkę dla Chłopaków. Rozrywką w tym przypadku był Disneyland.

Wylecieliśmy do Japonii zaraz po zakończeniu roku szkolnego. Była to wielka tajemnica z naszej strony. Pamiętam, że w niedzielę był wylot a my rano przy śniadaniu powiedzieliśmy Synkom, żeby się pakowali, gdyż o 14:00 wylatujemy do Tokio. Byli bardzo zdziwieni i jednocześnie zaskoczeni.

  Poniżej kilka zdjęć z naszego pobytu w Japonii.

Jak zauważyliście kolejna nowa rzecz się pojawiła. Nowa strona bloga. Podjąłem się pisania, więc wypadało to jakoś porządnie zrobić. Czy nowe jest lepsze? Nie wiem. Zrobiłem to sam, więc cały czas będę to zmieniał, coś dodawał coś odejmował. Jak to moja była szefowa mówiła: To ma żyć! Myślę, że jeszcze kilka wpisów opublikuję w obu miejscach, ale powoli będę się już tylko przymierzał do pozostania na mazstewardesy.pl

M wyleciała dzisiaj po południu. A Chłopaki już standard w takim przypadku. Razem ze szkoły do domu. Następnie obiad robi K, wspólnie jedzą i odrabiają lekcje. Ja wracam z pracy i szykujemy się na trening. Dzisiaj, z racji że byłem sam z Chłopakami i wybrałem trening nie poszedłem na zebranie do szkoły. A w szkole dzieje się. Nie chodzi tu o stopnie czy zachowanie, bo nie jest w tym wypadku źle. Chodzi raczej tu o możliwy strajk czy o ilość dni nauki w kwietniu. Jak już wcześniej pisałem, Chłopaki prawie cały kwiecień mają wolne. Dzisiaj K pokazał mi zdjęcie, które zamieściłem i okazuje się, że szkoła to jeszcze tylko ten tydzień i dwa dni następnego a później dopiero 24 kwietnia. I znowu tydzień i majówka. Szok.

Na Święta Wielkanocne prawdopodobnie pojedziemy do Tomaszowa, więc można by za tydzień wywieźć Chłopaków i mieliby długie ferie świąteczne. Trzeba się chyba nad tym zastanowić.

Ostatnie wpisy

  • Tomas i Ja
  • Nowy rok, nowe wyzwania
  • Żyjemy
©2023 Mąż Stewardesy | Powered by SuperbThemes & WordPress