Dobrze, że mamy dwa auta. Ja rano śmigam żony samochodem do starej pracy, wracam do domu aby można było odwieźć chłopaków a następnie jadę tramwajem do nowej roboty. Cały czas przyświeca mi myśl, że taka praca tylko już do 15 grudnia. Nie ukrywam, stara robota dała mi w ostatnim roku strasznie finansowo po dupie, więc nawet już chciałbym ją zamknąć. Ale umówiłem się, że będę działał do 15 grudnia. I tej daty się trzymam.
