Czego nie robi się dla swoich dzieci?
My poświęcamy każdy weekend dla naszych Chłopaków. I właśnie nastąpił ten pierwszy weekend, w którym nasze Chłopaki rozpoczęły sezon ligowy. Czyli zaczęło się. Ruszyła liga, Mazowiecka Liga Piłki Nożnej. W takiej właśnie lidze grają K i T.
T rozpoczął rozgrywki w tej rundzie w lidze IV, w III drużynie. Koledzy, z którymi trenował wcześniej grają w I lidze, jako I drużyna. On oraz kilku chłopców, z racji, że nastąpiła selekcja, a bardziej to, że w I i II drużynie jest za dużo dzieciaków, trafił do III drużyny.
Ma możliwość powrotu do I drużyny, ale nie wiadomo, czy sam będzie chciał.
W sobotę, wspólnie z chłopakami ze swojego starego składu, tworzyli trzon III reprezentacji. Wyszedł w pierwszym składzie a dodatkowo jeszcze jako kapitan.
Zagrał piękny mecz. Na wyjeździe zremisowali 6:6 a T strzelił jedną z bramek. Po meczu był bardzo zadowolony.
K rozpoczyna przygodę ligową z nowym klubem. Nie był to debiut udany. Drużyna przegrała 0:4. K widać, że ma duże braki jeśli chodzi o kondycję. Usprawiedliwieniem jest jedynie to, że nie grał wcześniej na dużym boisku. Dodatkowo, jak widać trener wiąże z nim duże nadzieje i grał nawet w pierwszym meczu prawie cały czas. Niestety końcówka w wykonaniu K była już prawie chodzona. Myślę, że dopiero trzeci lub nawet czwarty mecz pokaże czy granie na dużym boisku jest dla K dobre i czy w ogóle to mu wychodzi.
Kolejną rzeczą może na usprawiedliwienie było to, że K był wspólnie z dwoma swoimi kolegami u innego kolegi na nocowaniu.
Wrócił zadowolony, ale umęczony i nie wyspany.
M miała nocowanie europejskie. Wróciła bardzo rano. Można powiedzieć, że minęliśmy się w drzwiach. Ja pojechałem po K do kolegi, a M została z T w domu. Nie chciałem wcześnie ściągać z łóżka T, gdyż zmiana czasu skróciła mu noc, a nie ukrywam, po meczu był lekko zmęczony.
I takie o to weekendy będziemy mieli aż do końca maja. Wszystko jest ok jak M jest w domu, natomiast gorzej będzie bywało jak jej nie będzie i trzeba ogarnąć obu jednego dnia.
Natomiast popołudnie w niedzielę piękne i słoneczne z miłym rodzinnym spacerem.
M poniedziałek ma wolne, natomiast we wtorek wylatuje do Japonii. Na blogu jeszcze wpisu z tego kraju nie było.
Zdjęcie główne ukradzione Andrzejowi. Andrzej jest Wujkiem M i jak dla mnie jest górskim szaleńcem. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że się nie obrazi za zdjęcie.

