Skip to content
Menu
Mąż Stewardesy
  • Strona główna
  • Kim jesteśmy
  • Mazury ach Mazury
  • Zaczęło się… kolejny sezon
  • Szkoła
  • W końcu Seul
  • Paryż
  • Podsumowanie 2020
  • Dopadło i mnie
  • Chicago
  • Szkoła i COVID
  • Majowy Seul
  • Kolejne wakacje
  • Żyjemy
  • Nowy rok, nowe wyzwania
Mąż Stewardesy

Znowu we trzech

Napisano dnia 2 kwietnia 20192 kwietnia 2019

Przyszedł ten dzień, że Żona wyleciała ponownie.
Tym razem ma dziwną destynację. Wylatuje z Warszawy do USA, następnie do Budapesztu, tam kilka dni odpoczynku i znowu do USA. Dopiero z Nowego Jorku do Warszawy. Taka podróż zajmuje ponad tydzień.

Postanowiliśmy, że M siedząc kilka dni w Budapeszcie nie spędzi ich sama. W sobotę chociaż na kilka godzin dolatujemy do niej. Kupiłem już bilety na tzw standby. Wracamy w niedzielę wieczorem.

Nie byliśmy jeszcze w Budapeszcie. Chociaż Ja z M już kiedyś, jadąc do Chorwacji nie mogliśmy z niego wyjechać. Spędziliśmy tam ładnych kilka godzin. Z miłą chęcią pozwiedzamy chociaż troszkę to miasto. Wszyscy zachwalają, że jest bardzo ładne. M już była kilka miesięcy temu na Węgrzech i była zachwycona stolicą. W weekend ma być podobno około 18-20 stopni. Przy pięknej pogodzie zwiedzanie i jakikolwiek wyjazd ma sens. Ciocia Elżunia z Kanady, w komentarzu pisała, że piękne miasto i warto pojechać. Myślę, że mimo wszystko, wyjazd krótki ale będzie udany. Wrócimy zadowoleni. Żona, mam nadzieję, że będzie przede wszystkim zadowolona. Nie będzie siedziała w hotelu sama.

Bilety, które my posiadamy, tak jak już kiedyś pisałem są specjalne, które przysługują pracownikom linii lotniczych. Specjalność ich polega na tym, iż mają troszkę niższą cenę ale lecimy tylko wtedy gdy w samolocie na dany rejs są miejsca. Kupuje się je na specjalnej stronie internetowej. Bilet przesyłają mailem i tyle. Dodatkowym udogodnieniem jest to, że jeśli coś by się stało, czyli jeśli byśmy nie polecieli, to zawsze możemy te bilety oddać.

W tej pracy, nic nie jest na 100%, więc gdyby Żona musiała zostać w Stanach i nie poleciałaby do Budapesztu, wówczas my nie lecimy. Patrząc, że obecnie uziemione zostały wszystkie Boeingi 737 Max, to nawet z naszym wylotem do Budapesztu może być problem. Przed swoim wylotem M sprawdziła nam, że na Węgry lecimy Embraerem a powrót mamy Bombardierem, ale lepiej dmuchać na zimne.

Chłopcy wrócili dzisiaj znowu sami ze szkoły. I jak zwykle K zrobił sobie i bratu obiad. Już nie dzwonił jak i co należy zrobić. Wszystko było przez Mamę przygotowane, więc już wiedział jak wszystko należy przygotować. Nauka nie poszła w las.

K jest zadowolony z obecnej drużyny piłkarskiej. Nie ma tam ciężkich treningów. Szkółka ta, to więcej zabawy niż profesjonalnego grania. Kolejny raz piszę, że to oczywiście On ma być zadowolony. I najważniejsze, nie musimy go wozić. Jedzie sam, kończy późno więc przywozimy go.

Natomiast T nie ma treningu, więc zorganizowałem mu w tygodniu zajęcia na basenie. Pan Piotr się ucieszy jak go zobaczy samego. Myślę, że sam po basenie wyjdzie lekko „wypompowany”.
Obaj nasi Synowie otrzymali, wprawdzie jeszcze nie oficjalnie, powołanie do kadry szkoły na zawody pływackie. Ja się jeszcze z nauczycielem nie widziałem, więc nic nie wiem.
W szkole jakoś obecnie luźniej niż myślałem. Wprawdzie są jakieś sprawdziany, ale w domu nie odczuwamy nerwowości. Chłopaki podchodzą spokojnie. Zobaczymy jakie będą oceny.

Co do ostatniego wpisu, to muszę dodać, że także nie zaniedbujemy wizyt koleżeńskich. Chodzi tu przede wszystkim o naszych znajomych. Staramy się regularnie spotykać ze wszystkimi. Wszyscy są zabiegani, ale w miarę możliwości i dostępności znajdują czas na winko czy wódeczkę.

A w poniedziałek do naszego grona dołącza Babcia. Już potwierdziła swój przyjazd więc czekamy.

Ostatnie wpisy

  • Tomas i Ja
  • Nowy rok, nowe wyzwania
  • Żyjemy
©2023 Mąż Stewardesy | Powered by SuperbThemes & WordPress